Z racji stanu zdrowia mojej połówki, poszliśmy ostatnio do lekarza, aby zrobić wymagane badania krwi. Szanowna pani recepcjonistka wybrała termin, skonsultowała to z połowicą i zarejestrowała ją zgodnie z ich procedurami. Brzmi banalnie? Otóż nie.
Jak się okazało, badanie krwi zostało zarejestrowane na kogoś innego. Na szczęście udało się to załatwić (tzn. zarejestrować moją połówkę, bo odrejestrować kogoś nie można, nawet jeśli to pomyłka). Pozdrawiam pana Martina, który – co jest bardzo prawdopodobne – dostał sms odnośnie wizyty. Życzę mu powodzenia w dociekaniu, co się stało, bo jestem przekonany, że nie będzie to proste.
Inna sprawa, że próbowałem umówić Smoczyńskiego na jego pierwszy zdrowotny przegląd. Prawie mi się nie udało. Ta sama, jakże ogarnięta, recepcjonistka wykłócała się, że nie może dziecko moje być zarejestrowane w przychodni z powodu adresu (bo za daleko), a mnie poinformowała, że wyrzucono mnie z przychodni w październiku, bo mieszkam za daleko ich rejonu (co jest bujdą, bo w 2015 znieśli tzw. “rejony”). Próbując dociec, o co chodzi z tym wyrzuceniem mnie z przychodni, udało mi się ustalić, że była to sytuacja z paźniernika, ale PIĘĆ lat temu. Wtedy rzeczywiście mieszkałem poza rejonem i było to przed reformą z 2015.
Po piętnastominutowej kłótni, recepcjonistka poszła do koleżanki zapytać się, co ma biedna zrobić i w niecałe pięć minut miałem już umówioną wizytę dla Smoczyńskiego. Bo jednak załatwiając wszystko w zeszłym tygodniu, wypytałem dokładnie, czy można zostać w przychodni z racji faktu, że cała nasza rodzinka ma “trudną historię medyczną” i przeniesienie mogłoby utrudnić nam leczenie.
Czy muszę mówić, że moja połowa, której adres zamieszkania zmienił lekarz w systemie, nie musi użerać się z tak idiotycznym problemem?
Przestaję się dziwić, że ta przychodnia tak ochoczo wypisuje antydepresanty. Na trzeźwo się nie da tam nic załatwić.
Mefisto
Mam nieprzyjemnie wrażenie, że służba zdrowia wszędzie jest taka sama. Życzę zdrowia całej trójce 🙂
Dziękujemy i nawzajem 😉
Badanie krwi na kogoś innego? Pocieszające, że nie tylko w Polsce jest bałagan w papierologii 😉
Mam nadzieję, że wszyscy już jesteście zdrowi…. 🙂
Tutaj jest sporo bałaganu, jeśli chodzi o biurokrację 😉
Na tyle zdrowi, by żyć. Póki co 😉