Jest takie miejsce, które ciężko dostrzec na mapach, o nazwie Fisherman’s Step, chociaż żadnego zapalonego wędkarza tam nie widziałem. Nieco wyżej przebiega ścieżka o nazwie Gordano Round ciągnąca się przez spory kawałek… Skupmy się jednak na uroczym, kamiennym zakątku.
Jest to idealne miejsce, gdzie można przyjść z krzesełkiem i patrzeć. A patrzeć jest na co! Po naszej prawej znajduje się Severn Bridge łączący Anglię z Walią, latarnię kuszącą mnie swoim urokiem od dawien dawna. Widać nawet Portisheadowy basen. Na lewo za to, jednak poza zasięgiem naszego wzroku, znajduje się kolejna latarnia.
Jest jednak jedna wyjątkowa rzecz, za którą lubię to miejsce. Statki. Duże, transportowe olbrzymy, które suną powoli przed siebie, jak gdyby czas zatrzymał się, aby poparzeć na te mijające ich kolosy.
Raz nawet goniliśmy uliczkami, aby dorwać takiego wielkoluda i zrobić mu zdjęcie, ale uciekł, bo chociaż zdają się one powoli płynąć przed siebie to jednak są dosyć szybkie.
Smoczyński także lubi to miejsce. Bo są chrzeszczące pod nogami kamyczki, bo są wielkie kamienie, na które można się wdrapać, bo jest woda, do której można wpaść… A wejścia do tego pilnuje najgorszy możliwy potwór, jaki może być dla rodzica: schody. I jeśli myślicie w tym miejscu o tym, że on może sobie zrobić krzywdę, czy coś… to nie, nie o to chodzi. Chodzi o to, że on godzinami wchodzi i schodzi (za rączkę z nami!) po tych schodach. Ale to w końcu część naszej wyprawy, czyż nie?
Jak już pokonamy stalowego potwora to otwiera się przed nami ta chwila wolna od trosk. Czas chyba naprawdę zwalnia w tym miejscu: może nie na zegarku, ale gdzieś w głębi naszych umysłów i pozwala nam zapomnieć o pędzie dla codziennego, gdzie każda minuta ma swoje miejsce.
Lubię to miejsce. W szczególności, że dotarcie tam zajmuje nam ledwie kilka minut. 😉
Mefisto
Znowu zabraliście mój mózg na miniwakacje, a znowu było mi to potrzebne…😉
Nawet nogi mnie dzisiaj bolą tak, jakbym dymała ze Smoczyńskim po tych schodach w te i z powrotem😂
Lubię z Wami podróżować🙂A zdjęcia PRZEPIĘKNE!!!❤️
Dziękuję. 🙂
Jakbyś kiedyś chciała darmowy fitness to Smoczyński służy pomocą. 😀
Nie wątpię!😀
Też lubię patrzeć na statki 🙂
Dzięki tej notce przez chwilę znowu poczułam się jak na wakacjach (po kiego ja w ogóle z nich wracałam? ;-))
Zawsze można zawrócić. 😉
Podziwiam wytrwałość Smoczyńskiego w tuptaniu wte i we wte po schodach 😀 Sam jakieś 20 lat temu też byłem niezły w te klocki 😉 A patrząc na zdjęcia, rozumiem, dlaczego tak się Wam tam podoba.
Dzieci są bardzo wytrwałe w marnotrawieniu energii dorosłych. 😉
Swojej marnotrawić nie muszą, bo mają jej niespożyte ilości 😀
Dlatego marnują tą, co mają dorośli, bo dorosłych da się wykończyć 😉