Pośród półek ze słodyczami udało mi się znaleźć Shin-chanowe chrupki. Jako, że Shin-chana uwielbiam to chrupki sprawiły radość nie tylko moim oczom, ale i sercu. 😀 Dziękuję temu, kto je wymyślił i temu, kto sprowadził je do Anglii.
W smaku są całkiem dobre – lekko czekoladowe, ale bez przesady. To właśnie lubię w słodyczach znalezionych w chińskim sklepie – nie są one w żadnym stopniu przesadzone. Po prostu są w sam raz.
Smakują trochę jak płatki śniadaniowe. Z tego tytułu pewnie zjem je kiedyś z mlekiem.
Cóż mogę rzec – zdecydowanie polecam! W szczególności, że w środku są naklejki z motywami z Shin-chana… :>
Mefisto
O rany, NIE MOGĘ, Shin-chan!😂❤️❤️❤️Uwielbiałam po prostu!
Wolę takie nie za słodkie słodycze. Może dlatego, że jestem zgorzkniała?🤔😜
Słodkie nie są z reguły smaczne. Cukier zabija smak 😉
Trochę mnie martwi że są “bez przesady” czekoladowe…😉Jeśli chodzi o czekoladę to przesada jest niemożliwa, im więcej tym lepiej!😁
Hmm, jeśli uda Ci się napchać ich wystarczająco dużo do ust to w sumie będą miały bardziej intensywny smak. 🤔
Myślę że nie miałabym z tym problemu!😅Pewnie pochłonęłabym całą paczkę naraz, dla mnie wszystkie slodycze są na mgnienie oka 😋