Minął nam kolejny rok. Czuję się, jakbym na chwilę przymknął oczy, a tutaj znienacka zaczął się nowy rok, nowa dekada. Wydaje się, że zmieniło się tak dużo, ale w gruncie rzeczy mamy po prostu kolejną kartę do zapisania. To, czy będzie ona inna niż wszystkie, zależy już od nas samych.
Tymczasem skupmy się na minionym roku i grach, w które miałem okazję zagrać (tutaj macie wszystkie gry z roku 2019). Spośród wielu tytułów wyłoniłem te, które uznałem za prawdziwe perełki.
Assassin’s Creed to seria gier towarzysząca mi od czasów nastoletnich. Kocham, ubóstwiam, uwielbiam. Jednakże fakt, że fabuła toczyła się w Starożytnej Grecji, którą również kocham, ubóstwiam, uwielbiam, był ogromnym plusem. Eksplorując świat antycznej Hellady czułem się niemal jak w domu.
Gra nie tylko opowiadała mi niesamowitą historię, ale też była istnym graficznym arcydziełem, bo niekiedy ciężko było powiedzieć, czy to wciąż gra, czy może już film z udziałem prawdziwych aktorów (i efektów komputerowych). Twórcy przeszli też samych z siebie, jeśli chodzi o dokładność animacji postaci. Wszak animacja krocza jest detalem niezwykle pobudzającym wyobraźnię!
No i jest jeszcze nasz koń Phobos, którego twórcy pozwalają nam przebrać za istotę z piekieł lub też uroczego jednorożca z tęczą wylewającą się spod kopyt… Bardzo fajnie to wygląda, kiedy przed kimś uciekasz. <3
To jest po prostu gra 10/10.
KEN FOLLETT’S THE PILLARS OF THE EARTH
Byłbym chory, gdyby tego tytułu tutaj nie było! To jest po prostu majstersztyk połączenia interaktywnej opowieści z rysowaną grafiką! Myślę, że nie skłamię, jeśli powiem Wam, że to była z jedna z tych gier, do których podszedłem bardzo emocjonalnie. Związek Alieny i Jacka, problemy Philipa, losy katedry…
Gra pozwalała odczuć potęgę konsekwencji złego wyboru. Tyle razy żałowałem źle podjętych decyzji, że myślałem niekiedy, aby od nowa zacząć grę. Fabuła jednak prowadziła mnie wybraną ścieżką i mój los wydwał się zarówno irytujący, jak i ciekawy, więc brnąłem w to dalej, aż dotarłem do – zdaje się – szczęśliwego końca.
Nie było chyba rzeczy, którą bym się nie zachwycał w tym tytule. Twórcy postarali się, aby miała ona klimat opowieści zdobionej barwnymi rysunkami, które pod wpływem wyobraźni zaczynają się ruszać i prezentować mi swoją historię, a ja – niczym dziecko – chłonę każdy wers z wypiekami na twarzy.
To zdecydowanie kolejna gra 10/10 na mojej liście.
Oczywiście nie mogło tu zabraknąć Divinity: Original Sin. Fanem serii gier Divinity jestem wielkim, lubię luźne podejście twórców do tworzenia świata Rivellon oraz ich niekiedy bardzo głupawe żarty. W tym momencie nawiąże od razu do genialnego pomysłu, aby stworzyć grę, gdzie sterujemy dwoma postaciami na raz, a te okazjonalnie się kłócą… Mogłem się kłócić sam ze sobą!
Ale ta gra to nie tylko symulator dyskusji z samym sobą. To przede wszystkim długa i zajmująca opowieść o świecie Rivellon, gdzie jako Strażnicy mierzymy się z własnym losem, aby chwycić go w dłonie i podążać za jego instrukcjami w stronę naszej prawdziwej tożsamości. To zagadka zaczęta nim jeszcze przysiedliśmy do tworzenia postaci, a którą stopniowo i z dokładnością rozwiązujemy.
A na sam koniec dostałem od gry taki policzek, że piecze mnie do dziś!
Jak najbardziej jest to gra 10/10!
I tak oto minął mi rok 2019. Gier miałem pod dostatkiem (chociaż czasu na nie niekiedy brakowało)! Jestem zadowolony, a patrząc w stronę roku 2020 widzę, że też będzie ciekawy. Zdradzę Wam, że będzie oświetlony mieczem świetlnym… 😉
A Wam jak minął rok 2019? Graliście w coś, co zapadło Wam w pamięć? 🙂
Mefisto
No ja grałam tylko telepatycznie, z Tobą (wiesz, że ja mam syndrom młodszej siostry- tak się to ponoć nazywa? ;)- i uwielbiam się gapić, jak ktoś gra! 😀 ), ale za to totalnie cały rok, dasz wiarę, jak to zleciało?! 😀
I powiem więcej, nigdzie się stąd nie wybieram w 2020, i już się cieszę na kolejne relacje z gier, zwłaszcza na te miecze świetlne! <3 (właśnie wróciłam z kina z IX części, która podobała mi się po prostu STRASZLIWIE! :D)
Haha, ja mógłbym nagrywać, ale trochę za drętwy na to jestem, bo się stresuję. 😛 Jeszcze jak mi coś dudni pod spodem to w ogóle!
Czas szybko leci! 😉 Niestety nie tak szybko, jakby człowiek liczył, jeśli chodzi o premiery gier… 😉
No mieczy świetlnych będzie dużo – nie udało mi się ich zmieścić w 2019, to w 2020 będzie ich od groma. 😉
No cóż, ja w swoim życiu gralam tylko w węża na telefonie😛Ale również z dużą przyjemnością obserwuje Twoje poczynania na blogu😊
O, też uwielbiałem w to grać. 😀 Nawet miałem podobną grę na kompie. 😉