Dzień dobry wieczór!
Wesołe wieści ze studiów! Dzięki dobroci jednej z wykładowczyń mam już nieoficjalne wyniki egzaminu, który – jeśli dobrze sprawdziłem moją pracę – poszedł mi bardzo dobrze, więc i wynik końcowy jest bardzo dobry.
Ale jako że oficjalnie wyniki będą za dosłownie kilka dni to wstrzymam się ze świętowaniem jeszcze trochę.
Głównie dlatego, że nie wierzę sam sobie i wolę jak ktoś inny to sprawdzi.
Zacząłem też przerabiać ostatnią książkę z drugiego modułu z IT i pierwszy rozdział był genialnie napisany. Dotyczył on struktury dysków, odzyskiwania i analizy danych, i babka opisała to w formie opowiadania o parze detektywów. Wciągnęło mnie po całości do tego stopnia, że dużo więcej zapamiętałem niż normalnie. Mam nadzieję, że cała książka jest napisana w ten sposób. Jeśli tak to myślę, że dość szybko ją skończę, bo przyjemnie się czyta.
Swoją drogą zostały mi jeszcze niecałe dwa miesiące i skończę pierwszy rok. Jak to zleciało szybko! Będę mieć cały miesiąc wolnego, a potem znowu wróci mi depresyjny brak czasu na wszystko.
Ludzie z mojego roku mówią, że drugi rok lepiej sobie rozłożyć na dwa lata (mam studia półetatowe, więc mogę je trochę rozciągnąć w czasie, aby mieć czas na pracę itd.), bo inaczej się nie da. Cóż. Challange accepted. (najwyżej później będę płakał)
Jeśli chodzi o gry to przeszedłem Detroit: Become Human i jestem z siebie dumny, bo przeszedłem ją bez zabicia jakiejkolwiek głównej postaci, a nawet te drugoplanowe dały radę do końca. Tym samym uzyskałem najlepsze/najszczęśliwsze zakończenie!

Miałem się po tym zabrać za Beyond: Two Souls, ale tak wyszło, że zacząłem grać w Assassin’s Creed II i wciągnąłem się na tyle, że teraz gram w kolejną część o nazwie Brotherhood. To są wspomnienia z mojego dzieciństwa! Także Jodie chyba sobie na mnie poczeka. Tym bardziej, że mam jeszcze sporo innych gier z tej serii do przejścia…
No i jeszcze ma wyjść w listopadzie Assassin’s Creed Valhalla! Wychodzi na to, że wiem już, co chcę na urodziny.
Smoczyńskiemu też podoba się ta gra, bo wspina się na meble z gracją asasyna. (Całość mnie zabije za to!) Nie mówiąc już o tym, że dziecię me ma do mnie ból tyłka, kiedy nie jestem w stanie wspiąć się na budynek! (no przepraszam bardzo, ale on doskonale zdaje sobie sprawę, że ja jestem profesjonalny lamer w grach!)
Oczywiście mam też kilka screenshotów z Simsów, gdzie coś poszło nie tak podczas przygotowania scen do Wędrowca. Chyba za to kocham Simsy!
Całość zakupiła grawerkę laserową i na razie ją testuje na różnych przedmiotach. Całkiem ciekawa rzecz, chociaż wypalanie plastiku w domu to głupi pomysł, bo oddychać nie idzie.
Ale efekty zwalają z nóg, bo jak na taką zabawkę to jest dosyć dokładna.
Zobaczymy, jakie cuda stworzy Całość przy użyciu tego…
W Anglii kwarantanna powoli się kończy i zaczynają się otwierać lokale. Udaliśmy się do Ikei, aby kupić (w końcu) lustro i przy okazji wybiegać Smoczyńskiego, który uwielbia chodzić na zakupy, a w ostatnim czasie siedział głównie w domu lub – w lepszym przypadku – w aucie. Postaliśmy jedynie pół godziny, ale jakie myśmy atrakcje mieli podczas stania.
Kawałek dalej stał jakiś chłopak, który ewidentnie zerkał na mnie, bo chyba myślał, że jestem dziewczyną (zaleta długich włosów). W pewnym momencie chyba się zorientował, że coś jest nie tak (a najbardziej uświadomiło go chyba to, że Całość się cały czas śmiała z tej sytuacji) i usilnie starał gapić się wszędzie indziej i… śpiewać (!).
Kara za bezczelne gapienie się na innych!
Wypad do Ikei okazał się ostatecznie nieudany, bo lustra, które nam pasowałyby w miejscu, gdzie miałoby zawisnąć, okazały się połamane. Wszystkie co do jednego. No pech po prostu! (ale ile pecha będzie miał ten, co je zbił )
Koniec końców wyszło też, że zapomnieliśmy kupić kilku innych rzeczy, więc będziemy musieli pójść tam jeszcze raz… Smoczyński się ucieszy!
Trzymajcie się ciepło!
Mefisto
Wow, ta książka z IT brzmi super! Dlaczego mnie nikt w taki sposób nie uczył?!


Gratuluję sukcesów w szkole, uważaj na Smoka, jak lata po meblach, no i nie łam serc Bogu ducha winnym chłopakom z IKEI!
A co do tych luster, to ja jestem sceptyczna…Moje życie od lat przypomina katastrofę pociągów, a ja żadnego lustra nie zbiłam…no chyba, że ktoś tłucze jakieś w mojej intencji?
Polski system edukacji ssie pod tym względem. Jak sobie przypomnę myśli samobójcze z powodu angielskiego, bo babka tak wolno mówiła…



Staram się, ale pierun mały jest szybszy ode mnie.
Ja nie złamałem, to było po prostu zderzenie z rzeczywistością!
Może nadmiar nieszczęścia z potłuczonych luster rozdawany jest losowo?
Ze studiami idziesz jak burza i na dodatek masz z tego przyjemność, czyli widzę, że moje trzymane kciuki działają
Jestem z Ciebie dumny!
Natomiast wzmianka o Simsach przypomniała mi, jak okrutnie zaniedbałem prygody Japesia
Przepraszam Cięe bardzo, ale nie wiem czy ani kiedy to nadrobię…
Widzę, że mamy ze Smoczyńskim coś wspólnego, bo ja też uwielbiam łazić po sklepach – dla mojego Taty to niepojęte
Dzięki!
Spokojnie! Wędrowiec nigdzie się nie rusza, więc zawsze możesz wrócić do lektury.
Zakupy mają to do siebie, że dla niektórych działają bardzo dobrze.
Jesteś naprawdę przykładnym studentem, brawo
! Nie jest łatwo się zmobilizować do nauki zdalnej, mając pracę i rodzinę…Gratulacje!
Dziękuję!