Rok 2020 ani trochę spełnił moje oczekiwania. Oczekiwałem widowiskowego wejścia w nową dekadę, a, bądźmy szczerzy, zdrowo przydzwoniliśmy w ścianę i wciąż leżymy połamani pośród gruzu. Nikt z nas się tego nie spodziewał, ale życie toczy się dalej, bo nikt nie wymyślił do niego przycisku “pauzy”.
W tym całym chaosie cieszę się, że istnieją gry. To jak portal to innego świata, gdzie ludzie potrafią się zjednoczyć i wspólnie pokonać zło. Niemal jak lustrzane odbicie tego, co się dzieje w rzeczywistości.
Zgodnie z blogową tradycją oto moja lista trzech perełek, które sprawiły, że uciekłem do innego wymiaru, aby mierzyć się z problemami, które da się rozwiązać… Tutaj możecie znaleźć wszystkie gry w jakie przyszło mi grać w minionym roku.
Uwielbiam gry z serii Star Wars, więc na mojej liście nie mogło zabraknąć tej pozycji.
W tej grze wczuwamy się w postać Cala Kestisa, młodego ledwie-Jedi, który uniknął rzezi dokonanej podczas Rozkazu 66. Przeznaczenie w końcu go dopada, a on staje przed największym wyzwaniem w swoim życiu.
Gra nie tylko urzekła mnie fabułą, ale też niesamowicie realistyczną grafiką i animacją postaci. Momentami czułem się, jakbym sterował postacią w filmie, a nie w grze, co dodawało dreszczyka emocji. Żałuję tylko, że fabuła mnie była trochę obszerniejsza, bo w tą grę po prostu chciało się grać.
No i dalej uważam, że Jedi lepiej jak siedzą na tyłkach i nic nie robią, bo więcej z tego pożytku. 😉
Zdecydowanie 10/10!
To jedna z moich ulubionych gier. Wizja twórców o tym, aby przydzwonił w ciebie samochód tak mocno, że budzisz się w średniwiecznej wsi jako grabaż naprawdę mnie urzekła. A wiadomo, że to nie były jedyne atrakcje.
Grę urozmaicały dziwaczne zadania, handlowanie ludzkim mięsem, wycinanie grzesznych części ciała trupom, aby nasz cmentarz dobrze wyglądał, ożywianie martwych, aby odwalali za nas robotę. No i jest jeszcze komunistyczny osioł i czaszka-alkoholik. Ta gra na stwierdzenie “nic mnie już w życiu nie zdziwi” odpowiada “przypilnuj mi programistę”.
To był tytuł 10/10!
Na mojej liście nie mogło zabraknąć tej gry.
Historia trzech naszych bohaterów jest naprawdę niezwykła, a jednocześnie (co jest w symie smutne) przekłada się na dzisiejsze czasy. Tutaj poznajemy trzy maszyny, z którymi zżywamy się i zauważamy w nich coś więcej niż tylko maszyny. Niezależne jednostki szukające swojego własnego sposobu na życie, na swoją wolność.
Bardzo mocno podobała mi się ilość wyborów i związanych z tym zakończeń. Nasz najmniejszy błąd potrafił pociągnąć za sobą inne postacie, więc każda decyzja musiała być przemyślana. A gra, dla dreszczyka emocji, niekiedy nie dawała ci czasu na przemyślenia.
Z tej gry naprawdę cieszyłem się w tym roku. 10+/10!
Na sam koniec dodam, że rok 2020 był rokiem Gwiezdnych Wojen na blogu, bo dominowały właśnie te gry. Postanowienie z zeszłego roku spełnione. 😉
A jak Wam minął 2020?
Mefisto
Jak mi minął 2020? Trzy pogrzeby w rodzinie, 2 przypadki covidu, zero wakacji, problemy żołądkowe, ale dzięki Bogu – również parę powodów do uśmiechu.
A do tego podsumowania wybrałeś trzy gry – z czego dla mnie (prawie totalnego gierkowego laika):
1. Mocno kultowa (wiadomo, Star Wars!)
2. Strasznie ryje beret 😀
3. Kompletnie nieznana przed Twoją recenzją (a po recenzji z kolei mam skojarzenia z Matrixem, Terminatorem czy A.I. Sztuczną inteligencją).
Rok 2020 wyrył się nam w pamięci, bo wszystkiego było po prostu za dużo. Przelała się czara goryczy dla wielu osób.
Co do gier:
1. Zdecydowanie! Tym bardziej, że fabuła dotyczyła momentu między filmami. 😀
2. Oj tak, zdecydowanie! 😂
3. Cóż, fabuła kręciła się wokół androidów… 😉
Rok 2020?Zajebisty, musimy to kiedyś powtórzyć!🤣
Ciii, bo 2021 usłyszy i będziemy mieć sequel! 😂