zycie

#315. Dlaczemu? cz.3

Ostatnio zdarza mi się wejść między internetowe kłótnie. Wiem, wiem. To jak świadome wchodzenie na minę – wręcz proszę się o kilka lat życia mniej myśląc o tym, że ludzi już całkowicie popieprzyło. Robię to jednak półświadomie, bo czytając jakikolwiek news z polskich stron, spotykam się z kilkoma motywami przewodnimi wśród komentarzy: najczęściej politycznymi i odnoszącymi się do osób LGBT. Dzisiaj pogadamy sobie o tych drugich, a dokładniej o tym, dlaczego ludzie czasem mają potrzebę powiedzieć o tym, jakiej są orientacji.

Zawsze, ale to zawsze, kiedy jakiś artykuł wymienia mniejszności seksualne, znajdzie się jakiś obrońca tudzież obrończyni godności oburzającymi się na wieść, że jakiś aktor/jakaś aktorka wyznaje światu swoje preferencje. “No bo po co nam wiedzieć, kto z kim sypia”. Niby prawda – twoje łóżko, twoje sprawa, ale spora część ludzi żyje jednak w trochę bardziej rozbudowanej rzeczywistości, gdzie sprawa czyjejś orientacji przenika w inne, zupełnie zwyczajne tematy.

Pomyślmy o takiej scence: mamy biuro i trzech pracowników. Panią Krysię, pana Adasia i pana Krzysia. Cała trójka wesoło rozmawia sobie o tym, co robili podczas weekendu. Pani Krysia dzieli się informacją, że w końcu wyciągnęła męża na zakupy. Pan Adaś wspomina, że on i jego partner też spędzili weekend na odchudzaniu portfela w sklepach. Pewnie zakładaliście, że pan Krzyś zacznie krzyczeć “a po co nam to wiedzieć z kim sypiasz”, ale pan Krzyś jest normalny i weekend spędził na grze w szachy ze swoim ojcem i pomocy mamie w przydomowym ogródku.

A teraz kolejna scenka: przychodzi elegancko ubrana Alicja do jubilera i wybiera biżuterię. Ekspedientka Ala próbuje być pomocna i wypytuje o najdrobniejsze szczegóły. W trakcie rozmowy okazuje się, że kobieta wybiera prezent dla swojej parterki z okazji dziesiątej rocznicy ich związku. Wiadomo – tak okrągłą rocznicę trzeba uczcić i zależy jej na czymś wyjątkowym, co będzie partnerce naszej bohaterki przypominać o ich uczuciu przez – miejmy nadzieję – resztę ich życia. Ala od razu kieruje potencjalną klientkę do gabloty, gdzie jest wystawiona na pokaz biżuteria na specjalne okazje.

Ktoś mógłby się kłócić, że przecież w każdej sytuacji można było podać kolegę/koleżankę zamiast partnera/partnerki. Oczywiście, że można, ale to rodzi więcej problemów niż może przynieść takiej osobie pożytku.

Po pierwsze: taka osoba mierzy się z wykluczeniem ze społeczeństwa. Nie spełnia norm, więc nie może, nawet przypadkiem, opowiedzieć o osobie, którą kocha, choćby ta osoba była najmilszą osobą na świecie. To wpędzanie człowieka w poczucie wstydu za to, jak kocha. Po drugie: w sytuacji pana Adasia współpracownicy mogą założyć, że jest on samotny (zawsze chodzi na zakupy z kolegą, a nie np. z żoną) i sugerować mu osoby, najpewniej kobiety, do związku. W sytuacji Alicji możemy doprowadzić do tego, że Ala zacznie sugerować jej produkty, które bardziej nadają się na urodziny koleżanki niż na celebrowanie dekady związku z drugą osobą, co tylko przełoży się na frustrację Alicji.

To nie tylko irytuje osoby ze środowisk LGBT, ale też ludzi postronnych, którzy tak jak oni chcą po prostu kochać, a widzą to, że skoro ktoś uważa, że miłość można sortować na lepszą i gorszą, to wiedzą, że kiedyś przyjdą posortować ich uczucie, bo nie pasują do ciasnych, niepraktycznych i niewygodnych pudełek heteroseksualizmu narzucanego przez lata przez różne instytucje. Bo bez ślubu, bo bez dzieci, bo bez stereotypów, bo za duża różnica wieku, bo, bo, bo…

My się naszych “bo” nasłuchaliśmy i wiemy, jak bardzo potrafią one upodlić życie. Dlatego o tym piszę, bo jeśli o pewnych rzeczach nie zacznie się mówić, to nigdy się nie zmienią. Jesteśmy już na tyle duzi, aby zaakceptować to, że ktoś może żyć i myśleć inaczej niż my i nie powodować tym samym końca świata. Pamiętajmy o tym.

Mefisto

#315. Dlaczemu? cz.3 Read More »

#311. No pech :P

Dzień dobry wieczór!

Wesołe wieści ze studiów! 😛 Dzięki dobroci jednej z wykładowczyń mam już nieoficjalne wyniki egzaminu, który – jeśli dobrze sprawdziłem moją pracę – poszedł mi bardzo dobrze, więc i wynik końcowy jest bardzo dobry. 😀 Ale jako że oficjalnie wyniki będą za dosłownie kilka dni to wstrzymam się ze świętowaniem jeszcze trochę. 😉 Głównie dlatego, że nie wierzę sam sobie i wolę jak ktoś inny to sprawdzi. 😂

Zacząłem też przerabiać ostatnią książkę z drugiego modułu z IT i pierwszy rozdział był genialnie napisany. Dotyczył on struktury dysków, odzyskiwania i analizy danych, i babka opisała to w formie opowiadania o parze detektywów. Wciągnęło mnie po całości do tego stopnia, że dużo więcej zapamiętałem niż normalnie. Mam nadzieję, że cała książka jest napisana w ten sposób. Jeśli tak to myślę, że dość szybko ją skończę, bo przyjemnie się czyta. 😀

Swoją drogą zostały mi jeszcze niecałe dwa miesiące i skończę pierwszy rok. 😮 Jak to zleciało szybko! Będę mieć cały miesiąc wolnego, a potem znowu wróci mi depresyjny brak czasu na wszystko. 😂

Ludzie z mojego roku mówią, że drugi rok lepiej sobie rozłożyć na dwa lata (mam studia półetatowe, więc mogę je trochę rozciągnąć w czasie, aby mieć czas na pracę itd.), bo inaczej się nie da. Cóż. Challange accepted. 😂 (najwyżej później będę płakał)

Jeśli chodzi o gry to przeszedłem Detroit: Become Human i jestem z siebie dumny, bo przeszedłem ją bez zabicia jakiejkolwiek głównej postaci, a nawet te drugoplanowe dały radę do końca. Tym samym uzyskałem najlepsze/najszczęśliwsze zakończenie! 😀

1222140_20200624235052_1
Moja ulubiona część: Simon przeżył!

Miałem się po tym zabrać za Beyond: Two Souls, ale tak wyszło, że zacząłem grać w Assassin’s Creed II i wciągnąłem się na tyle, że teraz gram w kolejną część o nazwie Brotherhood. To są wspomnienia z mojego dzieciństwa! Także Jodie chyba sobie na mnie poczeka. 😉 Tym bardziej, że mam jeszcze sporo innych gier z tej serii do przejścia…

No i jeszcze ma wyjść w listopadzie Assassin’s Creed Valhalla! Wychodzi na to, że wiem już, co chcę na urodziny. 😀

Smoczyńskiemu też podoba się ta gra, bo wspina się na meble z gracją asasyna. 😂 (Całość mnie zabije za to!) Nie mówiąc już o tym, że dziecię me ma do mnie ból tyłka, kiedy nie jestem w stanie wspiąć się na budynek! (no przepraszam bardzo, ale on doskonale zdaje sobie sprawę, że ja jestem profesjonalny lamer w grach!)

Oczywiście mam też kilka screenshotów z Simsów, gdzie coś poszło nie tak podczas przygotowania scen do Wędrowca. 😂 Chyba za to kocham Simsy!

Całość zakupiła grawerkę laserową i na razie ją testuje na różnych przedmiotach. 😀 Całkiem ciekawa rzecz, chociaż wypalanie plastiku w domu to głupi pomysł, bo oddychać nie idzie. 😂

Ale efekty zwalają z nóg, bo jak na taką zabawkę to jest dosyć dokładna. 😀

20200718_172440

Zobaczymy, jakie cuda stworzy Całość przy użyciu tego… 😉

W Anglii kwarantanna powoli się kończy i zaczynają się otwierać lokale. Udaliśmy się do Ikei, aby kupić (w końcu) lustro i przy okazji wybiegać Smoczyńskiego, który uwielbia chodzić na zakupy, a w ostatnim czasie siedział głównie w domu lub – w lepszym przypadku – w aucie. Postaliśmy jedynie pół godziny, ale jakie myśmy atrakcje mieli podczas stania. 😀

Kawałek dalej stał jakiś chłopak, który ewidentnie zerkał na mnie, bo chyba myślał, że jestem dziewczyną (zaleta długich włosów). 😛 W pewnym momencie chyba się zorientował, że coś jest nie tak (a najbardziej uświadomiło go chyba to, że Całość się cały czas śmiała z tej sytuacji) i usilnie starał gapić się wszędzie indziej i… śpiewać (!). 😂 Kara za bezczelne gapienie się na innych!

Wypad do Ikei okazał się ostatecznie nieudany, bo lustra, które nam pasowałyby w miejscu, gdzie miałoby zawisnąć, okazały się połamane. Wszystkie co do jednego. No pech po prostu! (ale ile pecha będzie miał ten, co je zbił 😮)

Koniec końców wyszło też, że zapomnieliśmy kupić kilku innych rzeczy, więc będziemy musieli pójść tam jeszcze raz… 🤷‍♂️ Smoczyński się ucieszy!

Trzymajcie się ciepło! 😉

Mefisto

#311. No pech :P Read More »

#307. Z życia urzędnika cz.11

Myślałem ostatnio o tym, o czym można by było napisać w serii notek o urzędniczej pracy. Niestety mój nowy dział jest na tyle sprawny i zorganizowany, że omijają mnie niektóre biurowe problemy. Nie to, że za nimi tęsknię. Jest wprost przeciwnie. Cieszę się, że te małe absurdy zostały za mną gdzieś daleko w tyle i nie spadają na mnie niczym lawina nieszczęść, kiedy ja za pięć minut mam zacząć zbierać się do domu.

Są jednak takie aspekty, które nigdy się nie zmienią. No dobra – może w jakiejś dalekiej przyszłości ktoś wynajdzie panaceum na typowo biurowe choroby, ale postawmy sprawę jasno: to nie wydarzy się w ciągu najbliższych kilku lat, ani nawet w ciągu najbliższych dziesięcioleci.

Problem spędzający mi sen z oczu to nic innego jak oprogramowanie. Może nie ono samo, bo zdaję sobie sprawę, że programista raczej nie miał na myśli doprowadzenie biurowych stworzeń do depresji, ani też pozbawienie urzędników resztek chęci do życia, ale bardziej chodzi mi o moment, kiedy program zaczyna nawalać i musimy się zmierzyć z konsekwencjami tego, co ma się wydarzyć.

Bo przecież program nie wywali się, kiedy zapiszemy postęp, prawda? On będzie czekał jak ostatnia menda, aż kursor zacznie zbliżać się do magicznego “zapisz”. I kiedy będą nas dzielić dosłownie piksele od tej bezpiecznej przystani, od naszej kwestii życia i śmierci, pół ekranu zawali nam informacja tak dosadna w przekazie, że możemy się równie dobrze powiesić. “Wystąpił błąd i program został zamknięty”.

Nawet kiedy staramy się być sprytniejsi od kodu i zapisujemy plik co sekundę, aby uniknąć porażki, na sam koniec okazuje się, że format pliku jest jakiś nie taki i Word, ten sam Word, w którym tenże plik przed chwilą zapisywałem, otworzy go jak puszkę Pandory, wysypie mi na twarz całe to zło składające się z bliżej nieokreślonych kwadracików. □□□□□.

Arkusze kalkulacyjne często wprowadzają mnie w stan niepewności, że jest mnie więcej niż jeden. Ilekroć staram się otworzyć jakiś konkretny plik na współdzielonym przez mój dział dysku, to jest on przez kogoś zajęty. Nie będzie to jednak nikt z moich współpracowników, ani żaden z naszych szefów. Przed twarz wyskoczy mi komunikat, że nie mogę otworzyć pliku, bo już go używam. I nie wiem, co mam w takich momentach robić. Zaakceptować fakt, że jest mnie więcej niż jedna osoba i akurat oboje uparliśmy się na otwieranie tego pliku w tym samym momencie? Co by było, jakby nas było troje?! Walka na arenie, aby uzupełnić tabelki w Excelu?!

Odsuńmy jednak produkcję plików na bok. W końcu w urzędach mamy specjalistyczne programy, robione pod “nasze” potrzeby (przy czym nikt nie sprecyzował, kto kryje się pod słowem “nasze”). Pomimo iż stada programistów polerują kod do perfekcji, to i on nie jest wolny od skaz.

Zdarza się, że ekran ładowania zawiesi się i zostaję ja oraz kręcąca się w kółko ikona ładowania. Już po kilku minutach wpatrywania się w ekran wiem, że mam dwie opcje. Odświeżyć stronę i liczyć się z tym, że dostanę w twarz komunikatem w stylu “wystąpił błąd”, a moja praca pójdzie na marne albo zrobić sobie jednoosobową imprezę w mojej głowie i przez resztę czasu śpiewać you spin me right round, baby, right round, bo przecież nie czekam tak pierwszy raz i mam do reszty zryty beret!

Praca urzędnika na każdym polu potrafi być ciekawa. A jak jest u Was w pracy?

Mefisto

#307. Z życia urzędnika cz.11 Read More »

#303. Dywizjon

Dzień dobry wieczór!

Los zdecydowanie czuwa nade mną i moją rodziną. Aczkolwiek nie piszę tego z przekonaniem, że jest to pozytywna rzecz. Los to taki nasz prankster, który pojawia się w najgorszym momencie i sprawia, że nasze życie zamienia się w fantastykę (a niekiedy nawet w science-fiction).

Całość uszkodziła sobie nogę. Idąc. Poszła do sklepu, poczuła ból w stopie i tak z każdym krokiem coraz bardziej drętwiała jej noga. Wróciła więc wspaniała Całość do auta i badamy stopę, a tam siny bąbel o średnicy 3cm. Byliśmy obok przychodni to poczłapaliśmy prosić tam o pomoc. Oczywiście padło święte “jest koronawirus, nie możemy pomóc, nie przyjmujemy nikogo”, więc poszliśmy do apteki obok, a stamtąd nas skierowano do szpitala, bo to może być złamanie.

Pojechaliśmy – no bo co innego zrobić? W szpitalu uwinęli się w rekordowym czasie, chociaż nie zrobiono żadnego prześwietlenia stopy (tłumacząc się tym, że i tak się nic nie robi ze złamaniami, czy urazami stopy, bo z reguły goi się samo). Aczkolwiek pracownicy szpitala byli pod wrażeniem, bo takich obrażeń doznaje się przy jakimś poważnym urazie, a nie przy chodzeniu. 😀

Swoją drogą koronawirus ma zbawienny wpływ na służbę zdrowia: w szpitalu były jedynie ludzie z urazami nóg i jedna ze skaleczoną rękę. Wizyta zajęła nam około 30 minut, mimo iż były inne osoby przed nami! Taki niespodziewany pozytyw tej sytuacji!

No, ale Całość była tymczasowo nie do końca sprawna, a ja dwa dni później miałem mieć egzamin z matematyki, gdzie miałem zamknąć się w pokoju i liczyć, aż się doliczę! 😂 Smoczyński gorzej się czuł, więc się rozbrykał i nie było szans na takie rozwiązanie. A myśmy sobie to tak wszystko pięknie zaplanowali!

Dlatego przysiadłem po północy i jak tylko odblokował się cały arkusz egzaminacyjny, zacząłem nad nim pracować i tak siedziałem sobie nad nim do prawie 4 w nocy. W międzyczasie oczywiście Smoczyński się obudził, Całość musiała z nim siedzieć, a ja widziałem na podglądzie kamery parę małych oczu, które chciały spać, ale nie mogły, bo czekały już tylko na mnie.

Udało mi się jednak rozwiązać wszystko, wybrać poprawne odpowiedzi w systemie (poprawne w tym sensie, że wyliczyłem jedno i zaznaczyłem to samo w odpowiedzi, bo zdarza mi się zaznaczać złe odpowiedzi mimo dobrych obliczeń) i wysłać cholerstwo do sprawdzenia. Wyniki będą pod koniec lipca, więc do lipca będę siedział i czekał (i sprawdzał na stronie, bo może jednak ktoś się zlituje)! 😀

Ale przyznam się bez bicia: cieszę się, że mam już ten egzamin za sobą!

Pisałem kiedyś, że planuję ulepszyć sobie sprzęt do grania. Ten dzień nadszedł i jestem teraz szczęśliwym posiadaczem nowej płyty głównej, pamięci i procesora. Udało mi się to tylko dlaczego, że Całość wymyśliła sobie kupić procesor najnowszej generacji (a za tym musiała iść wymiana płyty głównej i przy okazji wybranie lepszej pamięci, bo w końcu czemu nie, więc oczywiście na tym skorzystałem. 😂

20200615_164327

No i znowu mam chłodzenie wodne – tym razem jednak nie takie, które wyje jak wściekłe do księżyca. 😀 Zaktualizowałem listę komponentów, więc jeśli kogoś ciekawi, co się czai w trzewiach mojego potwora, to zapraszam tutaj.

Czeka mnie jeszcze wymiana dysku, bo muszę system przeinstalować (zbyt duży przeskok w komponentach, czasem miewam problemy z systemem). 🙂

Będąc w temacie zakupów, udało się nam kupić zegarek z lamp cyfrowych. Całość bardzo chciała coś takiego mieć i udało nam się kupić gotowiec (chcieliśmy sami zrobić, ale części są bardzo drogie i trudno dostępne, więc poszliśmy w tej kwestii na łatwiznę :P). Efekt jest w sumie powalający (kto przegląda mojego instagrama ten wie :D).

Całość wróciła do drukowania 3D i doszła do wniosku, że przydałaby się lepsza drukarka (bo obecna ma już skłonności samobójcze jak nas widzi). Wybraliśmy drukarkę Prusa Mini i czekamy na wysyłkę, bo one robione są praktycznie na zamówienie. Wrażenia opiszę najpewniej we wrześniu. 😉

Drukarka na pewno spodoba się też Smoczyńskiemu, który ostatnio wykazuje duże zainteresowanie całym procesem tworzenia. 😀

Nasza kochana dzieciorośl ogólnie wykazuje spore zainteresowanie różnymi rzeczami i coraz więcej czasu poświęca na samodzielną eksplorację świata. Dlatego też na swoje urodziny (które odbędą się niebawem) dostanie pluszowego pieska. No może nie do końca pluszowego. Jest to zabawka, która imituje zachowanie zwierzaka. Jego pierwszy test na to, czy będzie odpowiedzialnym opiekunem. 😉 (chyba domyślacie się o co mi chodzi w tej kwestii :D)

Zaczynam też robić blogowo-youtube’owe porządki. Przede wszystkim podjąłem decyzję, aby na razie nie nagrywać niczego, bo nie mam kompletnie do tego warunków, a nawet jeśli uda się znaleźć moment to czuję się, jakbym się do tego przymuszał i zaczynam się zniechęcać do grania. Nie zamierzam jednak rezygnować z nagrywania, ale zawieszam je może nawet i na dłuższy okres czasu, aż uporządkuję wiele rzeczy, przygotuję sobie przestrzeń do tego i nauczę się lepiej obsługiwać programy do nagrywania.

Dlatego też nagrania znikają z youtube i będą widoczne tylko w tej playliście. Jak wrócę do nagrywania to wrzucę pod filmikiem link.

Te zmiany wzięły się stąd, że jestem ostatnio strasznie niezorganizowany, przez co zostaję z tysiącem rzeczy do zrobienia i zerową chęcią do podjęcia jakichkolwiek działań. Stopniowo zmieniam moje podejście w wielu kwestiach i zaczynam widzieć pozytywne rezultaty. Zastosowałem je nawet w niektórych aspektach na blogu i okazały się nawet skuteczne, więc czemu nie pójść dalej i wszystkiego przeorganizować tak, abym jednak był w stanie żyć jak człowiek, a nie w wiecznym stresie, że z czymś nie zdążę.

A że robię to powoli, w swoim tempie, to jestem w stanie przyzwyczajać się do pracowania w ten sposób. 😀

Przyznam się jednak, że coraz gorzej jest z moim pisaniem. W pewnej (nieopublikowanej jeszcze) notce napisałem “miniletry”. Wiecie o co mi chodziło? O milimetry. Chyba potrzebuję jakiegoś blogowego urlopu! 😂

W ostatnim czasie czuję się przeciążony. Odcinam się od mediów, od wiadomości, czasem nawet i od ludzi. Staram się za to skupiać na pozytywnych rzeczach, ale to jest trudne, bo o tym rzadziej się mówi. Im bardziej coś kontrowersyjnego, tym bardziej będzie to wałkowane. Dlatego siedzę sobie na facebookowej stronie The Dad i jest tam chyba wszystko: od humoru po wzruszające historie. Dużo lepiej się tam czuję niż gdziekolwiek indziej w internecie w tej chwili. To jest chyba jeden z, moim zdaniem, najlepszych wpisów, jakie ostatnio u nich widziałem (i z którym dosyć mocno się zgadzam).

No i jeszcze są takie historie, które poprawiają moją opinię o ludziach; w tym wypadku stuletni weteran zbierający pieniądze na NHS. Zwykła dobroć, która inspiruje. Dlaczego nie możemy tacy być tylko celebrujemy zło i gnębimy siebie nawzajem?

Przez ten cholerny natłok negatywów przeoczyłem fakt, że Quantic Dream ogłosiło, iż wypuści na PC gry Detroit: Become Human, Beyond: Two Souls i Heavy Rain. Zakupiłem je wszystkie jak tylko zdałem sobie sprawę, że są dostępne na Steamie. To jest chyba jedna z lepszych rzeczy (z kategorii: gry), która mi się przytrafiła! Jestem tak zakochany w Detroit: Become Human, że przed zakupem zainstalowałem demo, aby wypróbować i generalnie pierwsze co się stało to Connor obrócił się nagle i chodził mi tyłem do przodu… 😂 Ale historia jest całkiem na czasie: dyskryminowane androidy zaczynają sobie zdawać sprawę ze swojego istnienia i podnoszą bunt przeciwko traktowaniu ich jak śmieci, a od nas zależy jak przeprowadzimy całą historię.

1222140_20200620225815_1

Zaraz po tym biorę się za Beyond: Two Souls, bo to kolejna gra, na myśl o której trzęsę się z ekscytacji. 😀 Moja growa depresja odeszła w zapomnienie! Mam ochotę wycałować każdego, kto przyczynił się do wydania tych gier na PC! 😂

Mam tylko nadzieję, że Smoczyński pozwoli mi grać, bo ostatnio często budzi się w nocy i nie zawsze chce pójść od razu spać. Z drugiej strony może po prostu będę grał z nim? 🤔 On też w końcu lubi gry… (a sen i tak jest w końcu przereklamowany 😂)

Na sam koniec zostawiam Wam te screenshoty z Simsów, bo przecież dzień bez bugów w Simsach to dzień stracony! 😀 Jake utknął w ścianie! (na szczęście udało się go wydostać)

Swoją drogą historia Wędrowca nabrała obrotów w momencie, kiedy na świecie zaczęło się dziać “ciekawie” pod niektórymi względami. Poprzedni rozdział napisałem prawie pół roku temu i w życiu nie pomyślałbym, że jego publikacja przypadnie właśnie na taki moment. Zdradzę tylko, że “najlepsze” jest jeszcze przed nami!

Myślę, że ta notka jest wystarczająco długa i w tym miejscu ją zakończę. 😉 Trzymajcie się ciepło!

Mefisto

#303. Dywizjon Read More »

#295. Z pamiętnika borowika

Dzień dobry wieczór!

Moim standardowym zwyczajem nie wiem, co mam napisać. A fakt, że siedzimy zamknięci w domu wcale nie ułatwia tego wszystkiego, bo wszystko się wydaje takie samo. 😂

No dobra… Zacznijmy od moich studiów. Moja ocena końcowa z pierwszego modułu informatyki to 80%. Zabrakło mi 5% do wyróżnienia i jestem zły na siebie. W ostatniej pracy zrobiłem masę małych i głupich błędów przez co dostałem za nią 70%. Całość starała się mnie pocieszyć, że sam w końcu mówiłem, że jeśli dostanę 70% to będzie dobrze. W trakcie pisania tej pracy sąsiedzi dawali w nam kość, miałem zaległości w nauce, Smoczyński był chory, a ja miałem do tego zapalenie płuc. No i Całość ma pod tym względem rację, że przy takiej ilości nieszczęść 70% to dobry wynik.

Mimo tego gryzie mnie to końcowe 80%, bo wiem, że mogłem się bardziej postarać, dlatego zweryfikowałem mój sposób pisania prac, aby unikać małych i głupich błędów. W ten sposób moja pierwsza praca z kolejnego modułu z informatyki została oceniona na 92%. Czyli jakaś poprawa jest! 🙂

Teraz piszę drugą pracę i staram się tak bardzo, tak intensywnie, że zacząłem pisać governmeat zamiast government. Jeśli mój nauczyciel nie lubi obecnego rządu to jak nic dostanę 100%. 😂

Z matematyki jest akurat lepiej: z jednego modułu został mi do zrobienia egzamin, z drugiego mam 90%. 😀

Zrobiłem już trzy próbne testy z matmy (właściwie to są egzaminy z poprzednich lat) i wyszło mi kolejno 80%, 88% i 96%. Nie wiem jakim cudem wyszło mi tak idealnie o 8% więcej za każdym razem, ale w sumie to całkiem zabawne. 😂

Oczywiście musiałem się też trochę pocieszyć i podnieść na duchu, więc kupiłem kilka gier, które mnie ostatnio zainteresowały. Zgarnąłem więc Devil’s Hunt, które skojarzyło mi się trochę z Devil May Cry (i dlatego tą grę kupiłem :D). Dorwałem (w końcu!) Castlevania Anniversary Collection, gdzie będę mógł kontynuować przygodę rodu Belmontów. No i mam jeszcze grę Stoneshard, w której zachwyciła mnie grafika. Tak, dobrze czytacie: grafika. 😀 Kocham, wręcz uwielbiam taką grafikę, więc od razu przyjrzałem się rozgrywce i stwierdziłem, że może być.

Postanowiłem też ruszyć z moim małym projektem, nad którym myślałem już od dawna, ale w sumie dopiero teraz go zaczynam realizować. Chodzi mianowicie o to, że zamierzam powiesić nad monitorem jakąś tablicę i do niej przypinać różne przypinki, czy naszywki z gier, które opisałem na blogu. 😀

Chciałem kupić logo Jedi/Sith, ale mi przepadło, bo znalazłem je wieki temu i zapomniałem kupić. 🙁 Jak zacząłem szukać logo Sithów to się zdziwiłem. Volkswagen, ACDC i Batman są po stronie Imperium. Kocham Aliexpress! 😂

Workspace 1_2020_05_24___01

Przypinkę w stylu SWTOR to chyba będę musiał jednak mieć zrobioną na zamówienie, bo nigdzie nie mogę znaleźć nawet nic podobnego. 🙁

Jak już wcześniej zapowiadałem, zawieszam na razie oba Kąciki, bo do Podróżniczego brakuje mi materiałów, a Technicznego nie chcę prowadzić, aby odbiegał numerystycznie o podróżach. Zamiast tego wejdzie Japeś i będzie się pojawiał w pierwsze cztery środy miesiąca, aż do ostatniego rozdziału. 😀 Jak będziemy zbliżać się do końca to zdradzę Wam, co planuję dalej. 😉

A skoro jesteśmy przy Japesiu to powiem Wam, że Simsy są bardziej powalone niż moje opowiadanie.

18.05.2020_00-57-37

Japeś się śmiał przez sen i tyle czekałem na dobre ujęcie, że zrobił się dzień zamiast nocy. Mógłbym poczekać kolejną dobę, ale to był drugi raz jak wpakowałem Japesia Jake’owi do mieszkania, bo za pierwszym razem Jake wywalił Japesia za drzwi za “nieodpowiednie zachowanie” (czyli spanie w jego łóżku). 😂 Simsy piszą mi alternatywną historię!

Ostatnio zmywarka odmówiła posłuszeństwa. Właściwie to wywaliła korki, bo zaczęła się z niej lać woda. Uderzyliśmy do serwisu, bo wciąż jest na gwarancji, przyszedł serwisant i nic. Zmywarka śmiga w najlepsze. A ja póltorej tygodnia zmywam ręcznie i nie powiem jakie nowe przekleństwa z tego tytułu wymyśliłem. 😀 Okazuje się, że jeśli jakimś cudem woda zostanie na dnie zmywarki to może wycieć przez uszczelkę. To po co tam taką uszczelkę dali, która swojej funkcji nie spełnia? 😂

Na szczęście zmywarka póki co działa (i niech nie próbuje tego zmieniać!) i nie popuszcza w trakcie pracy. No załamałbym się, jakbym znowu musiał zmywać, bo zlew mamy tak mały, że ciężko miskę umyć, a my gotujemy w wielkich garach! 😛

Myślę, że to na tyle. Chyba i tak sporo jak na fakt, że większość czasu albo latam za Smoczyńskim, albo siedzę nad studiami. A miałem mieć więcej czasu na granie i pisanie bloga! Pffff! 😛

Mefisto

#295. Z pamiętnika borowika Read More »

#294. Cztery lata blogowania

Trochę nie wierzę, że minął kolejny rok. Nie wierzę też, że minęły już cztery lata blogowania. Ale stało się, dotarliśmy do kolejnych blogowych urodzin, mamy za sobą kolejny niesamowicie wyboisty rok! Chociaż jak tak spojrzeć na ostatnie lata to widzę, że fabuła naszej opowieści się tylko rozpędza i aż strach pomyśleć, co się wydarzy za rok. 😀

Zgodnie z tradycją odsyłam Was do pierwszej notki, która się tutaj pojawiła oraz kolejno do pierwszych, drugich i trzecich urodzin bloga. Zobaczymy jak długi wężyk linków uda się zrobić. 😉

Jak myślę o tym wszystkim, co wydarzyło się w tym roku, to mam wrażenie, że ktoś siedzi gdzieś tam na górze i stopniowo zwiększa poziom trudności rozgrywki. No powiedzcie szczerze, że w tym roku czuwa nad nami jakiś wyjątkowy psychopata i oferuje nam istną przejażdżkę kolejką górską podczas naszego codziennego życia. Dzięki ci losie, że pilnujesz, aby nie było nam za łatwo! 😂

Staram się też spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy i widzę też pewne pozytywy. Udało mi się nie opuścić żadnej notki, czyli przez cały rok publikowałem notki w środy i niedziele. Miałem momenty, kiedy siedziałem przed pustą stroną i zastanawiałem się jak długo będę sam siebie przekonywał do pisania. Bo pomysł jest tylko coś chęci nie ma. Nauczyłem się jednak mentalnie kopać siebie w tyłek w tej kwestii, poganiać, aby iść z blogiem do przodu i powoli przenoszę tą technikę na inne aspekty życia.

Skoro umiem się kopać mentalnie, to stopniowo staram się osiągać więcej i iść dalej niż planowałem. Skoro mogę zrobić pierwszy krok, to mogę zrobić drugi, a skoro mogę zrobić drugi, to co trzyma mnie przed sprintem do przodu? No i zaczynam sprintować. Może nie dosłownie, bo wiele rzeczy wymaga precyzji, której nie da się osiągnąć w pośpiechu.

Chciałbym Wam bardzo mocno podziękować, że jesteście tutaj i kibicujecie mi w tym biegu. Przeszedłem z Wami tyle gier! Cóż, mam nadzieję, że w kolejnym roku również dotrzymacie mi towarzystwa. No i mam nadzieję, że jeszcze nie zwariowaliście tutaj ze mną! 😂

Jako że ten rok jest po prostu nienormalny to zostawiam Was ze zdjęciem mojego urodzinowego tortu autorstwa Całości. Myślę, że on świetnie oddaje to, co myślę na ten temat. 😉

img_20161105_193246

Mefisto

#294. Cztery lata blogowania Read More »

#287. Aktywne spędzanie kwarantanny

Dzień dobry wieczór!

Dzisiejszy wpis zacznę od pewnego wyznania. W tej notce, w piątym akapicie, pisałem o tym, że chcemy pojechać na Animecon mimo wszystko, chyba że dorwie nas jakaś dżuma. No i tak z Całością doszliśmy do wniosku, że WYKRAKAŁEM! PRZEPRASZAM! Cała na kwarantanna na świecie to moja wina! 😂

Chciałbym też podziękować Starej Pannie z Kotem za wyróżnienie w tym wpisie. To naprawdę miłe usłyszeć, że mój blog wciąż może się podobać! 😀

Kwarantanna trwa, a my staramy się być dzielni. Smoczyński znosi to bardzo kiepsko, tak kiepsko, że mu się bunt dwulatka przypomniał. Od jakiegoś czasu codziennie staje pod drzwiami wejściowymi i czeka. To jest w sumie dosyć przykry widok, bo do jego małych problemów doszedł problem całego świata, a on nie rozumie, dlaczego z dnia na dzień zmieniliśmy wszystko o 180 stopnii.

Staramy się organizować mu dzień, chociaż czasem jest z tym ciężko (np. jak nie prześpisz całej nocy, bo on się obudził i ryczał do późna, to nad ranem myślisz tylko, aby nie umrzeć). Słuchamy muzyki, oglądamy filmy na projektorze, układamy klocki, rysujemy, odrabiamy matmę (już wiecie, kto odrabia mi pracę domową 😂), rozkręcamy krzesło, elektronikę, kręcimy się na krześle, oglądamy animowanego Jasia Fasolę (którego można obejrzeć tutaj)…

Chyba najlepszym momentem są dla niego zakupy, bo po nich jedziemy na jakieś wygwizdowo, aby mógł się wybiegać. Ostatnio, podczas takiego wypadu, chciałem skorzystać z okazji i zrobić zdjęcie sianka, a on chciał dodać coś od siebie, więc powstało takie zdjęcie:

20200424_133216

Ale przynajmniej był zadowolony, że pomógł. 😀

To teraz trochę o Japesiu! 😀

Oglądanie filmów ma to do siebie, że jeśli je nagle zatrzymacie to możecie uzyskać śmieszny wyraz twarzy aktora lub aktorki. W Simsach jest podobnie.

13.02.2020_23-43-16
Siya postanowiła pomóc Japesiowi szybko i skutecznie odkochać się w niej puszczając soczystego bąka – wybaczcie, musiałem! 😂😂😂

Już nie wspomnę, że Japeś jest popularny w Simsach (w którymś dodatku dodali możliwość bycia sławną osobą) i zrobienie screenshota bez udziału zakochanych w nim Simów graniczy z cudem. 😂

09.02.2020_00-37-21

Jakby tak zebrać te nieudane screenshoty, to można by było jakąś alternatywną historię stworzyć. 🤔

No i przyznam się, że prawie skończyłem pisać o Japesiu i mam pomysł na kolejną historię. Zatem będzie kontynuacja… 😀

Siedzenie w domu sprzyja jednej rzeczy: zakupom online. I chociaż staram się mieć serce dla biednych kurierów, to jednak czasem się nie da wytrzymać. 😛 Podliczyłem Całości, że jeżdżenie do kawiarnii miesięcznie kosztowało nas tyle, co tania maszyna do kawy. Stwierdziliśmy, że w sumie możemy kupić i prawie miesiąc temu staliśmy się właścicielami tego cudeńka. Małe, proste w obsłudze, ale daje radę. Więcej nam nie trzeba, aby raz dziennie napić się latte i zjeść naleśnika (naleśników nie robi ta maszyna, ale gdyby robiła…! 😂).

IMG_20200401_170805

Oczywiście Całość widziała w kawiarni opakowaniez nazwą kawy, którą lubimy pić, więc udało mi się po nitce do kłębka znaleźć sprzedawcę. 😀

IMG_20200421_153804
To już druga zamówiona paczka z kawą – ulubioną wzięliśmy w większych opakowaniach, a nowe do spróbowania w mniejszych 😀

Kolejną ciekawą rzeczą była niespodzianka od Całości. Dostałem linijki, aby móc sobie radzić na studiach! 😀 Ale nie są to byle jakie linijki tylko zrobione z płytek drukowanych (takich jak od elektroniki) i są całkiem odporne.

IMG_20200407_151800

Szkoda tylko, że dostałem je na egzaminy, które się nie odbędą w takiej formie, jak planowano…

Skoro jesteśmy w temacie studiów: egzamin będzie tylko z pierwszego modułu matematyki w takiej formie, że wypełniał go online i będę miał na to dobę. Egzaminu z drugiego modułu nie będzie; oceny będą z prac, które się oddawało przez cały rok. No i wychodzi, że raczej mam wyróżnienie, bo mniej więcej wychodzi mi 90%. 😀

Z pierwszego modułu z matematyki została mi jedna praca do oddania, którą właśnie co skończyłem, będę skanował i wysyłał. ZATEM JESTEM WOLNY! 😂 Wolny aż do 7 maja, bo wtedy mam do oddania pracę z drugiego modułu informatyki… 😛

Udało się nam też zająć w końcu naszym “kinem domowym”. Musieliśmy kupić do tego Odroida N2, bo stary zawilgotniał w poprzednim domu i umarł. 😮 Póki co nie było okazji niczego obejrzeć (poza filmem Przerysowani i kilkoma kreskówkami), ale działa on w miarę sprawnie. Poza tym mamy jeszcze podłączoną konsolę oraz Steam Linka i można sobie pograć albo na Playstation, albo streamować gry z mojego komputera. 😀

IMG_20200406_234322

Przez ostatni miesiąc prawie w ogóle nie grałem. Uzależnienie od matmy pokonało uzależnienie od gier. 😂 Ale skoro ten etap mam (póki co) za sobą, to niedługo wracam do intensywnego grania. Humble Bundle było ostatnio łaskawe ze swoją ofertą i zgarnąłem takie gry jak: Hitman 2, Gris (które zainteresowało Starą Pannę z Kotem) oraz Two Point Hospital (o którym dowiedziałem się od Całości, bo jest wzorowane na grze Theme Hospital).

Muszę tylko dokończyć Max Gentlemen Sexy Business, bo to cholerstwo jest trudne do przejścia. Chyba już wiem, jak dotrzeć do zakończenia, ale głowy nie dam, bo ile razy byłem przekonany, że to koniec, a tutaj rzeczywstość przychodziła strzelić mnie po twarzy i jedziemy dalej! 😂

Hmm, myślę, że wypisałem wszystko, co pamiętam. Niestety, ale ilekroć chciałem o czymś napisać to moja dzieciorośl miała gorszą noc i niekiedy nawet uczyć się nie dało… 😛

Trwajmy w kwarantannie razem, ale osobno. 😉

Mefisto

#287. Aktywne spędzanie kwarantanny Read More »

#283. Złote mądrości Połówki cz.6

Całość postanowiła umilić Wam kwarantannę. 😉

– O czym mówiliśmy?
– O raku.
– Co? I może jeszcze o skorpionach?
– O nowotworze mówiliśmy!
– Aaa…

Rozmowa o tym jak z 30 funtów zrobiło się nagle 250. 😉
– Jak ty możesz matmy nie ogarniać! Eustachy z Grecji się burzy!
– Eustachy?
– No z Grecji. Albo z Rzymu…
– A nie Euklides?!
– A no tak…

– Miałem zły wynik, ale obliczenia poprawne, więc dostałem dodatkowy punkt od nauczyciela.
– Yhym.
– Powtórz, co mówiłem.
– Zły punkt oddał ci nauczyciela.

Byliśmy ze Smoczyńskim w szpitalu dziecięcym na USG pęcherza z powodu nawracających infekcji. Dotarliśmy do recepcji, gdzie Całość podjęła się rozmowy z recepcjonistką.
– Jaka jest data urodzenia dziecka?
– 2017…
Pani z recepcji spojrzała się na mnie, na Całość i znowu na mnie z takim specyficznym uśmiechem. 😂

– Wiesz, że Duda powiedział, że mógłby poprzeć ustawę o związkach parterskich dla par jednopłciowych?
– On widział wystarczająco, aby stwierdzić, że związki jednopłciowe są lepsze niż związek starego człowieka z kotem.

– No i podchodzę do tego chłopaka, bo nie było na siłce żadnej maszyny do obciągania…
😂😂😂

Całość udaje lekarza (oczywiście prześmiewczo :P):
– Ja ci zaraz przepiszę taką receptę, że ci się odechce chorować!

“Z pamiętnika borowika” 😀

– Może pojedziemy w podróż poślubną?
– Co?
– Ktoś bierze ślub gdzieś na świecie, a my możemy z tego powodu pojechać w podróż. 😀

– Wiesz, co jest najważniejsze w człowieku?
– *Całość zajęta otwieraniem filmiku* Kondensator.

Mam nadzieję, że Wam się podobało. Całość się dla Was bardzo stara. 😂

Mefisto

#283. Złote mądrości Połówki cz.6 Read More »

#279. Owca 69

Dzień dobry wieczór!

Pierwszą wiadomością w tym wpisie niech będzie fakt, że skasowałem konto na Twitterze. Powód jest następujący: Twitter zaczął mi wciskać rzeczy z zakresu drażliwych dla mnie tematów, których nie chciałem oglądać i robił to uporczywie i natarczywie, aż do momentu, kiedy postanowiłem zrobić sobie przerwę. Twitter jednak nie chciał odpuścić i zaczął mi wyświetlać powiadomienia z tymi rzeczami na telefonie (pomimo iż je wyłączyłem), więc po prostu stwierdziłem, że czas pożegnać się z tą platformą.

Ale co mi się napsuło w głowie od tego cholerstwa, to się tak szybko nie odpsuje…

Skoro nie ma już konta na Twitterze to promocje gier wróciły na bloga i znów straszą po prawej stronie. Staram się aktualizować na bieżąco, bo masa stron/producentów wspiera siedzenie w domu i rozdaje gry za darmo. 😉

Śmieszne screenshoty z gier przerzucę gdzieś indziej. Tylko gdzie? 🤔 Nie chciałbym wciskać ich na siłę na bloga, ani też zakładać nowych kont na portalach społecznościowych, bo z moim zapałem i potrzebą dbania o nie mogę śmiało stwierdzić, że to byłoby to samo, co zrobienie sobie dziecka, aby je zaniedbywać, a ja staram się być raczej dobrym rodzicem. 😛

Kolejna rzecz, która mnie dobija to sytuacja z koronawirusem, a dokładniej zachowanie ludzi. Nie mam nawet siły tego komentować, wszystko, co mi mogło opaść to mi opadło. Naprawdę cieszę się, że mieszkamy w tak niewygodnym miejscu i robimy regularnie zapasy, aby nie jeździć co chwilę po sklepach, bo teraz mielibyśmy spory problem, a tak to możemy się zastosować do zaleceń rządu i siedzieć na tyłku w domu. Współczuję tylko tym, którzy muszą teraz stać w długich kolejkach, aby kupić podstawowe produkty (pod warunkiem, że będą na stanie) i to w ograniczonej liczbie, bo wprowadzono limity.

Studia też mi ostatnio dają w kość, bo w sumie zostały mi dwa rozdziały z matematyki (plus jeden opcjonalny, który przerobię w wolnym czasie), więc zależy mi, aby skończyć je nim zacznę drugi semestr programowania, bo wtedy będę miał więcej czasu na to wszystko. Chociaż i tak moje studia stoją teraz pod wielkim znakiem zapytania, bo anulowano egzaminy i na razie nie wiadomo, czy je przesuną, czy dadzą coś innego do zrobienia w zamian. 😮 Pozostaje tylko czekać…

Smoczyński źle znosi kwarantannę, a że ząbkuje to ciężko mu znaleźć zajęcie. Mieliśmy kilka dni spokoju (na tyle, na ile można mieć spokoju przy marudnym dziecku), bo zaczęliśmy grać w Minecrafta i mógł sam pobiegać swoją postacią. 😀 I zrobił przy tym taką rozpierduchę, że zamknęliśmy go w wieży dla bezpieczeństwa wszystkiego wokół. 😂

2020-03-25_18.31.10
Mały Smoczyński zamknięty w wieży, czeka na rycerza, któremu będzie mógł łeb urwać 😀

Próbowałem też pograć z Całością w GTA, ale trochę bardzo nie wyszło, bo znowu jedno dla drugiego jest zawsze offline (dosyć popularny problem w tej grze). Jakoś kiedyś to obeszliśmy, ale nie pamiętam jak, więc sobie nazbyt szybko nie pogramy. 🙁 Jeszcze mi się grafika w GTA popsuła i… ja pierniczę, ten świecący tyłek mnie dobił! 😂😂😂

Workspace 1_2020_03_25___01
Całość ma swoją teorię na temat tego, dlaczego mój tyłek się tak świeci… 😛

Udało mi się też nagrać Minecrafta! Yay! Niestety nie miałem jeszcze wolnej chwili, aby to wszystko zebrać w całość i wrzucić na YT. Zrobię to na dniach. 😛 Swoją drogą już zapomniałem, jak kiepsko wychodzi mi nagrywanie. W głowie sobie poukładam to, o czym chcę powiedzieć, a jak tylko włączę nagrywanie to mam w głowie “jestem Mefcio, a to są moje klocki”. 😀

Myślę, że nie będę się rozpisywał, bo i tak za bardzo nie ma o czym pisać. 😛 Mam tylko mały bonus dla tych, którzy dotarli tak daleko: tytuł notki wziął się z tego, że jadąć ostatnio z zakupów widzieliśmy ponumerowane owce i oczywiście wypatrzyłem owieczkę z moim ulubionym numerem. 😂

Trzymajcie się i nie chorujcie! 🙂

Mefisto

#279. Owca 69 Read More »

#271. CAŁOŚĆ™

Dzień dobry wieczór!

Ostatnio zauważyłem, że moim prywatnym synonimem do “podsumowanie ostatnich czterech tygodni” to “no pacz jak ten czas leci”. 😀

Zacznę od tego, że byliśmy chorzy. Nie wiem, co to było, ale siekło nas porządnie. Przez to wyjazd do Walii na Animecon się nie udał. 🙁 Chociaż podejrzewam, że i tak by się nie udał, bo huragan Ciara uderzył właśnie wtedy. 😮 Z huraganem nie polubiłem się też za to, że ukradł nam śmietnik na odpady recyklingowe i musiałem zamówić nowy. 😠

Poza tym to jednak oba huragany były dla nas litościwe w porównaniu do innych części UK.

W kwietniu za to jest Animecon w Bristolu, więc jeśli nas nie dorwie jakaś dżuma, ani też nie porwie nas huragan, to myślę, że na niego pójdziemy. 😀

Na liście kolejnych kataklizmów są również moje studia. Mam do zrobienia trzy TMA (tutor-marked assignment) z terminami oddania od pół tygodnia do prawie dwóch tygodni od teraz. Pewnie nie byłoby w tej kwestii tak źle, ale że byłem chory i kilkakrotnie po prostu odpadłem ze zmęczenia, to dorobiłem się kolejnych zaległości w tej kwestii. Ostatnie dwa tygodnie nadrabiałem intensywnie. Na tyle intensywnie, że aż przyśniło mi się jak rozwiązuję jedno z zadań z matmy. I nie wiem co gorsze: to, że mi się to przyśniło, czy to, że przyśnił mi się prawidłowy wynik. 😂

Dzięki pomocy Połówki CAŁOŚCI 😂, która zajęła się Smoczyńskim na tyle, abym mógł sobie liczyć w ciągu dnia (normalnie to studiuję jak nam dzieciorośl pójdzie spać) oraz faktem, że Smoczyński kilkakrotnie siedział mi grzecznie na kolanach i patrzył, jak rozwiązuję matmę, udało mi się nadrobić. 😀

Jeszcze praktycznie jedynie, co teraz przerabiam, to całki i jak na początku to mi się wydawało strasznie trudne, tak teraz liczę je w pamięci. Trochę mnie to przeraża. 😂

Kończę też pierwszy semestr z informatyki, więc zależy mi, aby mój ostatni z TMA dał mi minimalnie 85% (a najlepiej 87%), aby skończyć semestr z wyróżnieniem. Właściwie to semestry są oznaczone jako osobne moduły, więc jeśli się uda to skończę ten moduł z wyróżnieniem. 😀

Workspace 1_2020_02_19___01

Jeszcze załapałem jedno 82%, a miało być 85% i mnie to podłamało. 🙁 Chociaż CAŁOŚĆ 😀 zauważyła, że robiłem te zadania podczas świąt, a wtedy sąsiedzi nam strasznie dokuczali i właściwie to 82% to całkiem niezły wynik patrząc na okoliczności. 🙂

Jeśli chodzi o świat gier to kupiłem Max Gentlemen Sexy Business, bo potrzebowałem trochę psychicznego odpoczynku i podejrzewam teraz, że przez to to raczej pewne, że skończę z jakąś chorobą psychiczną. Gra jest genialnie powalona i nie sposób jej skończyć (drugi raz ją przechodzę, bo na końcu zawsze pojawia się większy złodupiec, który wszystko komplikuje). A, tak. To symulator randek z elementami cholera-wie-czego. 😂

Dowiedziałem się też, że Ark: Survival Evolved doczekało się swojego wątku fabularnego, co mnie w sumie zdziwiło, ale i ucieszyło, więc przyjrzę się tej kwestii. 😀 Jakby ktoś był ciekawy to trochę zagłębiłem się w tę grę i tutaj można poczytać o moich przygodach. 😉

Niestety nie udało mi się nagrać Minecrafta. Choroba, studia i kiepsko śpiący Smoczyński mi to pokrzyżowali. Ale będę próbował. Nie zamierzam się w tej kwestii poddawać, ale nie chciałbym też zajechać próbując robić więcej niż moje zdrowie psychiczne pozwala mi zrobić w danej chwili. 😉

Instruktor od nauki jazdy jest przekonany, że w ciągu około 3 miesięcy powinienem być gotowy na zdanie prawka. Podziwiam jego entuzjazm! Naprawdę! 😂 Ale pewnie w tej kwestii jestem dosyć krytyczny wobec siebie, bo nawet CAŁOŚĆ ❤️ uważa, że coraz pewniej wyjeżdżam z parkingu, więc może coś jeszcze ze mnie będzie. 😀

No, myślę, że to wszystko, o czym chciałem (pamiętałem) napisać. Zmykam się uczyć. Nauka niby nie zając, ale uciec potrafi! 😉

Mefisto

#271. CAŁOŚĆ™ Read More »

Scroll to Top